A review by dragonssong
Ognista królowa, by Emily R. King

1.0

Ale to było złe. Ta kontynuacja nie ma sensu. Ci bohaterzy nie mają sensu. Ten romans nie ma sensu. Postać Citry, która jest zła tylko dlatego, że autorka koniecznie musi stworzyć kobietę, która jest zazdrosna o Kali, nie ma sensu. Postać Indah, która ma być przeciwieństwem poprzedniczki, nie ma sensu. Dokładnie ten sam schemat co w poprzedniej części z jeszcze gorsza fabuła. Co to wgl miało być, intryga o której dowiadujemy się na końcu jest tak oczywista, że nawet nie uznawałam tego za intrygę. Kali dalej pieprzy jaka jest brzydka, Deven w tej części nie ma wgl sensu. Jeżu jakie to było złe. A żeby było jeszcze gorzej to ✨ kazirodztwo ✨ bo czemu by nie tak w sumie. Ten cały Tarek aka otchłanie był idiotyczny i idiotycznie skonstruowany, naprawdę po co. W dodatku sięgnęłam po to bo podobne kolejne części były lepsze, chyba tylko silniejsze w swoim bezsensie, postać Opal i Rohana jest tak potrzebna jak miotła w trakcie pożaru. No bezsens kompletny, nie jestem w stanie znaleźć nawet jednego plusa, jestem zła po prostu.