Scan barcode
A review by princessechaos
To wszystko prawda by Matylda Biernacka, Lygia Day Peñaflor
3.0
fragment recenzji z https://the-chaotic-neutral.blogspot.com/2018/12/6-lygia-day-penaflor-to-wszystko-prawda.html
O co właściwie chodzi w "To wszystko prawda"? Mamy ekskluzywną szkołę, trzy przyjaciółki - Miri, Soleil i Penny - popularne i zamożne dziewczęta, które zakochane są w powieści "Pod prąd" napisanej przez debiutującą Fatimę Ro, za której sprawą stała się gwiazdą. Kiedy nadarza się okazja i słynna młoda pisarka pojawia się na spotkaniu autorskim w ich mieście dziewczyny nie mogą przepuścić takiej okazji. Do księgarni dziewczyny zabierają "nowego" - Jonaha, który niedawno przeniósł się do ich szkoły, i którego otacza aura tajemnicy. Ku ich zdziwieniu i ogromnej radości, Fatima postanawia się z nimi zaprzyjaźnić. Co wydawało się być początkiem niesamowitej przygody, stało się przekleństwem. Dwa lata póżniej przyjaciółki są skłócone, a Jonah leży w śpiączce. Jak do tego doszło? Czy można było temu zapobiec?
Wszystko kręci się wokół pisania. "Pod prąd" zawładnęło życiem dziewcząt, kiedy poznały Fatimę były w niej ślepo zakochane. Fascynowały je jej sposób bycia, wysławiania się, filozofia życiowa. Przejmują jej ideały, zasady i starają się je krzewić. "Teoria więzi" - bo tak Fatima nazwała swój wymysł - miała za zadanie pomóc ludziom być bardziej otwartymi na siebie nawzajem, tworzyć znaczące więzi międzyludzkie, a opierała się na szczerości i dzieleniu się "cennymi prawdami". W międzyczasie pisarce kończy się czas na napisanie drugiej powieści. I tak powstaje "Rozgrzeszenie Brady'ego Stevensona", które dziwnym trafem jest zapisem wydarzeń rozgrywających się pomiędzy przyjaciółmi, okraszoną jedynie niewielką dozą fikcji literackiej. Wszystkie intymne zwierzenia, sekrety, tajemnice powierzane pisarce zostały brutalnie wyciągnięte na światło dzienne, a konsekwencje były straszne.
Początkowe oddanie i fascynacja młodych bohaterów były doprawdy ślepe, ale czy coś w tym dziwnego? Fatima poruszyła ich do głębi, a potem zdawała się ofiarować im miejsce w swoim życiu. Czy można chcieć czegoś więcej, będąc nastolatkiem, niż szczerej relacji, przyjaźni, ze swoim idolem? Bardzo ciekawym (oraz w mojej ocenie bardzo celnym) spostrzeżeniem Lygii Day jest nasz odbiór celebrytów. Nas, jako społeczeństwa, a nie tylko naiwnych nastolatków. Kult Fatimy zbierał żniwa nie tylko pośród młodzieży licealnej, ale również wsród rodziców i nauczycieli. Zarówno uczennice, jak i dorosłe kobiety chciały być jak Fatima; pachnieć, ubierać, czesać i malować się jak ona. Nikomu na początku nie wydawało się to dziwne, wręcz przeciwnie, znajdujemy w powieści fragmenty mówiące o tym, że główne bohaterki zachęcane były do kontaktów z młodą i zdolną pisarką oraz do upodabniania się do niej pod względem zachowania i charakteru; niektórym rodzicom wydawało się, że będzie ona miała dobry wpływ na ich pociechy, które dotychczas zajmowały się głównie imprezowaniem.
"To wszystko prawda" ma dla mnie drugą warstwę, to książka poniekąd autotematyczna, historia pisarki, która musi napisać kolejną powieść, bo terminy zapisane w kontrakcie się zbliżają, a jej brak pomysłów. Nasuwa się pytanie: dokąd można się posunąć, aby tworzyć? Czy i gdzie istnieje granica, której twórca nie powinien przekroczyć? Czy istnieją przypadki, w których można usprawiedliwić zachowanie Fatimy? Jej samolubność, egocentryzm, manipulowanie grupą nastolatków? Czy może faktycznie, zgodnie ze słowami Soleil, Fatima była beztalenciem bez pomysłu, więc zamiast wymyślić własną historię, ukradła tę ich?
Fatima podkreślała swoją rzekomą autentyczność, powtarzała frazesy o tym, jak istotna jest szczerość i dzielenie się prawdą, co w rzeczywistości okazało się ... przekrętem i kłamstwem. Osiągnęła mistrzostwo w manipulowaniu ludźmi i z ich pomocą wykreowała się na guru, które niesie oświecenie, głosząc swoją filozofię życiową. A może nie? Może naprawdę starała zmienić życie innych na lepsze, a za najwyższą formę sztuki uważała właśnie mówienie prawdy? Czy chciała dać Jonahowi szansę na rozpoczęcie życia na nowo?
Odpowiedzi na powyższe pytania, a także dlaczego należy uważać na zajęciach z psychologii, możecie spróbować znaleźć w powieści Lygii Day Peñaflor - "To wszystko prawda" - przetłumaczonej przez Matyldę Biernacką, a wydanej przez Moondrive.
O co właściwie chodzi w "To wszystko prawda"? Mamy ekskluzywną szkołę, trzy przyjaciółki - Miri, Soleil i Penny - popularne i zamożne dziewczęta, które zakochane są w powieści "Pod prąd" napisanej przez debiutującą Fatimę Ro, za której sprawą stała się gwiazdą. Kiedy nadarza się okazja i słynna młoda pisarka pojawia się na spotkaniu autorskim w ich mieście dziewczyny nie mogą przepuścić takiej okazji. Do księgarni dziewczyny zabierają "nowego" - Jonaha, który niedawno przeniósł się do ich szkoły, i którego otacza aura tajemnicy. Ku ich zdziwieniu i ogromnej radości, Fatima postanawia się z nimi zaprzyjaźnić. Co wydawało się być początkiem niesamowitej przygody, stało się przekleństwem. Dwa lata póżniej przyjaciółki są skłócone, a Jonah leży w śpiączce. Jak do tego doszło? Czy można było temu zapobiec?
Wszystko kręci się wokół pisania. "Pod prąd" zawładnęło życiem dziewcząt, kiedy poznały Fatimę były w niej ślepo zakochane. Fascynowały je jej sposób bycia, wysławiania się, filozofia życiowa. Przejmują jej ideały, zasady i starają się je krzewić. "Teoria więzi" - bo tak Fatima nazwała swój wymysł - miała za zadanie pomóc ludziom być bardziej otwartymi na siebie nawzajem, tworzyć znaczące więzi międzyludzkie, a opierała się na szczerości i dzieleniu się "cennymi prawdami". W międzyczasie pisarce kończy się czas na napisanie drugiej powieści. I tak powstaje "Rozgrzeszenie Brady'ego Stevensona", które dziwnym trafem jest zapisem wydarzeń rozgrywających się pomiędzy przyjaciółmi, okraszoną jedynie niewielką dozą fikcji literackiej. Wszystkie intymne zwierzenia, sekrety, tajemnice powierzane pisarce zostały brutalnie wyciągnięte na światło dzienne, a konsekwencje były straszne.
Początkowe oddanie i fascynacja młodych bohaterów były doprawdy ślepe, ale czy coś w tym dziwnego? Fatima poruszyła ich do głębi, a potem zdawała się ofiarować im miejsce w swoim życiu. Czy można chcieć czegoś więcej, będąc nastolatkiem, niż szczerej relacji, przyjaźni, ze swoim idolem? Bardzo ciekawym (oraz w mojej ocenie bardzo celnym) spostrzeżeniem Lygii Day jest nasz odbiór celebrytów. Nas, jako społeczeństwa, a nie tylko naiwnych nastolatków. Kult Fatimy zbierał żniwa nie tylko pośród młodzieży licealnej, ale również wsród rodziców i nauczycieli. Zarówno uczennice, jak i dorosłe kobiety chciały być jak Fatima; pachnieć, ubierać, czesać i malować się jak ona. Nikomu na początku nie wydawało się to dziwne, wręcz przeciwnie, znajdujemy w powieści fragmenty mówiące o tym, że główne bohaterki zachęcane były do kontaktów z młodą i zdolną pisarką oraz do upodabniania się do niej pod względem zachowania i charakteru; niektórym rodzicom wydawało się, że będzie ona miała dobry wpływ na ich pociechy, które dotychczas zajmowały się głównie imprezowaniem.
"To wszystko prawda" ma dla mnie drugą warstwę, to książka poniekąd autotematyczna, historia pisarki, która musi napisać kolejną powieść, bo terminy zapisane w kontrakcie się zbliżają, a jej brak pomysłów. Nasuwa się pytanie: dokąd można się posunąć, aby tworzyć? Czy i gdzie istnieje granica, której twórca nie powinien przekroczyć? Czy istnieją przypadki, w których można usprawiedliwić zachowanie Fatimy? Jej samolubność, egocentryzm, manipulowanie grupą nastolatków? Czy może faktycznie, zgodnie ze słowami Soleil, Fatima była beztalenciem bez pomysłu, więc zamiast wymyślić własną historię, ukradła tę ich?
Fatima podkreślała swoją rzekomą autentyczność, powtarzała frazesy o tym, jak istotna jest szczerość i dzielenie się prawdą, co w rzeczywistości okazało się ... przekrętem i kłamstwem. Osiągnęła mistrzostwo w manipulowaniu ludźmi i z ich pomocą wykreowała się na guru, które niesie oświecenie, głosząc swoją filozofię życiową. A może nie? Może naprawdę starała zmienić życie innych na lepsze, a za najwyższą formę sztuki uważała właśnie mówienie prawdy? Czy chciała dać Jonahowi szansę na rozpoczęcie życia na nowo?
Odpowiedzi na powyższe pytania, a także dlaczego należy uważać na zajęciach z psychologii, możecie spróbować znaleźć w powieści Lygii Day Peñaflor - "To wszystko prawda" - przetłumaczonej przez Matyldę Biernacką, a wydanej przez Moondrive.