A review by rafalreadersinitiative
Twilight Zone: 19 Original Stories on the 50th Anniversary by John Miller, R.L. Stine, Timothy Zahn, Carol Serling, Earl Hamner Jr., Alan Brennert, Lucia St. Clair Robson, Kelley Armstrong, Robert J. Serling, Mike Resnick, Carole Nelson Douglas, Jim DeFelice, Joe R. Lansdale, Tad Williams, Deborah Chester, Whitley Strieber, William F. Wu, Rod Serling, David Hagberg, Laura Lippman, Lezli Robyn

3.0

W roku 2009, po upływie pięćdziesięciu lat od czasu emisji „The Twilight Zone”, twórcy literatury fantasy i science fiction, otrzymali okazję zmierzenia się z legendą serialu na polu literackim. Inicjatorką tego przedsięwzięcia była żona Roda Serlinga, Carol, która zebrała wokół siebie utalentowanych, współczesnych pisarzy, pragnących spróbować swoich sił w stworzeniu antologii opowiadań, którymi godnie mogliby uczcić „złoty jubilesz” „Strefy Mroku”. Nazwiska autorów, których historie złożyły się na „TWILIGHT ZONE 19 – ORIGINAL STORIES ON THE 50TH ANNIVERSARY”, poza kilkoma wyjątkami, mogą niewiele mówić polskiemu czytelnikowi, jednak niemal wszycy oni są twórcami ze sporym dorobkiem pisarskim. Dziewiętnaście opowiadań, składających się na ten zbiór, poprzedzonych zostało – zgodnie z duchem serialu – krótkimi wprowadzeniami, stylizowanymi na kultowe już narracje początkowe, którymi Rod Serling zapowiadał każdy odcinek serialu. Ten zabieg ze strony twórców jest sympatycznym ukłonem w kierunku serialu – niestety, w przypadku kilku z zawartych tu opowieści, sprawia on wrażenie jedynej koneksji z oryginalną „Strefą Mroku”.

Problemem tej konkretnej antologii, jest fakt, że spora część historii bez większego problemu mogłaby się znaleźć w podobnych zbiorach, będących hołdami dla – chociażby – serialu „Outer Limits”, „Alfred Hitchcock Presents”, czy nawet „Tales from the Crypt” i nikomu nie robiłoby to większej różnicy. Uchwycenie klimatu oryginalnego serialu, wykorzystanie klasycznych dla niego motywów i nawiązań udało się tu zaledwie kilku autorom. Fan serii z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego stulecia, może odczuwać pewien dysonans z powodu przeniesienia fabuł większości z opowiadań do czasów współczesnych – czas i miejsce akcji oryginalnego serialu stanowiły, i wciąż stanowią, o uroku, jakim oddziałowuje na dzisiejszego widza „Strefa Mroku”. Uwspółcześnienia historii nie można poczytytwać jednak, jako wadę opowiadań zawartych w tym zbiorku. Można jednakowoż obrazić się na niektórych z pisarzy, kiedy czerpią po zabiegi stylistyczne, wywołujące obrzydzenie i odwołujące się do niższych instynktów czytelnika. „Strefa Mroku” – oryginalna „Strefa Mroku” – nigdy nie sięgała po tego typu narzędzia, w przeciwieństwie do wzmiankowanych wyżej „Opowieści z krypty”. Mimo, iż same historie, których punkt ciężkości przeniesiony został w kierunku taniego przerażacza, nie są w każdym innym aspekcie opowieściami kiepskimi – wprost przeciwnie, jako nowelki z pogranicza fantastyki i horroru sprawdzają się świetnie! – to próba włączenia ich w „uniwersum” „Strefy Mroku” wydaje się pomysłem mocno oderwanym od idei, jaka miała przyświecać powstaniu tej antologii.

Kilkorgu z pisarzy udało uchwycić w swoich nowelkach, czasem w dość ulotnej formie – która mimo wszystko sprawia, że dana opowieść działa, jako historia, która z powodzeniem mogłaby stanowić kanwę do scenariusza odcinków „Strefy Mroku” – klimat i koncepcje, idealnie wpasowujące się w ramy zbioru, mającego być trybutem dla kultowego serialu. Autorzy ci, pozostając w zdecydowanej mniejszości, potrafili pięknie nawiązać do konkretnych fabuł znanych z serialu, bądź w delikatny sposób trawestować pojawiające się w nim motywy na potrzeby własnych, oryginalnych historii. Kilka z tego typu odniesień bywa mało subtelnych, ale i one mają swój urok i sprawiają, że serce fana „Strefy Mroku” zaczyna bić szybciej i – czasem – uśmiech nie może zejść z twarzy. Bywa również, że historie, w żaden konkretny sposób nie nawiązujące do oryginału, łączą elementy paranormalne z współczenie nas dotykającymi problemami społecznymi, socjologicznymi i kulturowymi, w sposób, którego nie powstydziłby się sam Rod Serling. Nie zabrakło też sporej dawki nostalgii i sentymentu, które sam twórca „Strefy Mroku” tak często wplatał w swoje opowieści.

Zbiór „TWILIGHT ZONE 19 – ORIGINAL STORIES ON THE 50TH ANNIVERSARY” jest dość dziwną hybrydą, którą oceniać można na dwóch płaszczyznach. Jako zbiorek opowiadań z pogranicza grozy i fantastyki sprawdza się idealnie. Nie ma tu, w zasadzie, ani jednego opowiadania, które można by było uznać za kiepskie. Autorzy prezentują dobry i bardzo dobry poziom a historie są bardzo zróżnicowane, zarówno pod kątem tematycznym, jak i stylistycznym. Oceniany z perspektywy fana „Strefy Mroku” zbiór ów nieco razi faktem, iż całościowo wymyka się pierwotnemu założeniu, stojącemu za stworzeniem niniejszej antologii. Nie jest dobrym hołdem, po prostu. Autorzy zbyt często popuścili cugli swojej fantazji i wykroczyli daleko poza Strefę Mroku, prawdopodobnie, mylnie zakładając, że mieści ona w swoich granicach zbiór niesamowitości, w którym znaleźć może się wszystko, łącznie z horrorem w stylu gore. Jakkolwiek jednak, nieco rozczarowany dość nikłym w wielu momentach powiązaniem ze „Strefą Mroku”, nie mogę całkowicie odradzić Wam sięgania po lekturę. Prawie każde opowiadanie czytało się z niemałą dozą ciekawości i niemal każda historia potrafiła na swój sposób wciągnąć i zaskoczyć. Czasem nawet wzruszyć. Fani literatury science-fiction, fantasy czy horror powinni być usatysfakcjonowani. Wielbiciele „Strefy Mroku” będą – jako i ja – kręcić nosem.

Więcej: https://thetwilightarea.wordpress.com/2016/08/07/literatura-twilight-zone-19-original-stories/