A review by dragoncat54
Trylogia Ciągu by William Gibson

3.0

Neuromancer - 2, i to słabe. Opis rzeczywistości praktycznie żaden, zajęło mi jakieś 150 stron (z 250!), żeby w ogóle ogarnąć o co chodzi. Dialogi na poziomie podstawówki, postacie miałkie i nieciekawe, opis ich wyglądu bardzo powierzchowny. Przydało by się, żeby autor przyczytał właśną książkę po tych wsztstkich latach a potem ją wyrzucił i napisał od nowa.

Graf Zero - 3. Widać, że styl się trochę polepszył, postacie nieco bardziej rozbudowane, a do Marly nawet zapałałam jako taką sympatią. Opis świata nadal nie daje wg mnie wystarczającej pożywki dla wyobraźni. Nadal ciężko się to czyta, a po skończeniu musiałam sobie zrobić tygodniową przerwę, bo nie byłam pewna czy w ogóle jest sens brnąć w to dalej.

Mona Liza Turbo - 3,5. Trochę ciekawsze postacie, ale nadal średnio wciąga. Do tego kilka zupełnie idiotycznych wydarzeń, jak na przykład trzynastolatka nosząca wysokie obcasy w zimie po to by... przekonać swojego ochroniarza że nie zamierza uciekać. Aha, no i przykro mi, ale szansa, że w Londynie spadnie dużo śniegu i będzie mróz tak wielki że jedna z postaci musi nosić golf z kaszmiru+sweter+marynarkę+płaszcz jest praktycznie zerowa. Wiem, że to książka fikcyjna, no ale bez przesady.

Parę uwag do wszystkich trzech: Perspektywa kilku różnych bohaterów to niby fajna sprawa (sprawdza się chociażby w GoT), ale tutaj kompletnie nie działa. Czasami zajmowało mi dobrą chwilę zanim się domyśliłam kogo dotyczy dany rozdział(bo po tytule ni jak się nie da domyślić), a potem kolejną by sobie przypomnieć co się działo 30 stron wcześniej.
Z jakiegoś powodu większość postaci nosi skórę (jedna bohaterka nawet kilka skórzanych kurtek na raz oO), ewentualnie futro.
Nie rozumiem też motywu dużych ilości starych dywanów i przechowywania nikomu nie potrzebnych rzeczy w meblach i gablotach, może to miała byś jakaś wielka metafora ludzkiej pamięci?

Ogólnie słabe 3, nie polecam i nie rozumiem zachwytu. Idźcie sobie może lepiej pograjcie w gre :P