A review by chirson
Trzy serca i trzy lwy by Poul Anderson

2.0

Takie 2.5 gwiazdki. Ma sporo uroku jako lekka przygodówka w której tle druga wojna światowa staje się elementem zmagań dobra ze złem a zarazem zmieści się trochę rozważań o tym, że cel nie uświęca środków. Fabularnie rozkręca się dość późno, ale jak już się rozkręci, to czyta się przyjemnie. Tylko... te obrzydliwie papierowe postaci kobiece, mające tyle głębi, co rozkładówka. Bardzo widać, że wielowymiarowi są mężczyźni, a kobiety mogą kusić, stanowić zagrożenie, pomagać, być nagrodą, ale nigdy nie są ludźmi. Nawet Alianor, pozornie mająca spore znaczenie dla fabuły, zaradna i samodzielna, rozkleja się, robi zazdrosna, zakochuje w bohaterze od pierwszego wejrzenia i może być infantylizowana.
Plus mamy też seksowne nastolatki gdzieśtam na marginesach. Można by na tym uczyć, jak nie należy pisać perspektywy, jeśli nie chce się uzyskać ordynarnego male gaze.

Ale chciałam przeczytać, bo było na liście w Rękopisie znalezionym w smoczej jamie Sapkowskiego, a ja tę listę pracowicie wypożyczałam z biblioteki jako nastolatka. I tej książki nigdzie nie mogłam dostać, a teraz trafiła mi się za złotówkę przy bibliotecznej wyprzedaży. Zaspokoiłam ciekawość, nie było najgorzej, ale, używając Waltonowej nomenklatury, sexism fairy, level hard.

(Ciekawe, czy SF Andersona jest lepsza.)