A review by kj_evanuke
Pan Wołodyjowski by Henryk Sienkiewicz

5.0

Czytałam zarówno "Ogniem i mieczem" (jeszcze w gimnazjum, będzie już z osiem lat), jak i "Potop" i dopiero "Pan Wołodyjowski" wywołał we mnie tak ogromne ciekawość i zachwyt, że nie byłam w stanie nie myśleć o tym, co wydarzy się w kolejnych rozdziałach.
Nadal nie mogę wyjść z podziwu jak bardzo wciągnęła mnie ta powieść. Była zabawna, a bohaterowie zadziorni i rozemocjonowani, a jednocześnie dzięki plastycznym opisom pełnych epitetów i metafor tak bardzo prawdziwa i porywająca, że teraz wszyscy moi znajomi są narażeni na moje zachwyty nad panem Zagłobą, panem Michałem, Baśką czy Ketlingiem. Być może do mojego zachwytu przyczyniło się to, że "Pana Wołodyjowskiego" przyszło mi słuchać, a nie czytać - o wiele lepiej docierała do mnie treść, dużo łatwiej też było mi ją odebrać i zrozumieć.
Opisy, choć rozległe, stworzyły dosłownie magiczną atmosferę - słuchając o miłości Michała i Baśki czułam, jakby ona była moim udziałem. Opis Ketlinga sprawił, że zakochałam się w nim z miejsca, a sceny drastyczne wywoływały we mnie takie obrzydzenie, jakiego nie udało się żadnym serialom czy filmom.
Teraz wreszcie czuję się czytelnikiem - przeszłam przez całą trylogię Sienkiewicza i przeżyłam (choć nie bez wzruszeń serca i krytycznych momentów)! Polecam, oczywiście :)