A review by mariawie
Święta noc by Tahar Ben Jelloun

3.0

Gdyby oceniać w skali 10-stopniowej, byłoby to 7/10. W przeciwieństwie do „Dziecka piasku” ta lektura nie wywołała na mnie tak mocnego odczucia chaosu. Akcja jest (już to, że jest akcja, to miła odmiana) bardziej linearna, da się rzeczywiście nakreślić jakiś tok rozwoju postaci.
Problemem jest to, że tak czy siak przez pierwsze 50 stron książki trzeba przebrnąć. Historie bajarzy, dygresje, wszystkie te elementy, które, chociaż nadają wyjątkowy klimat i poetyckość, są trudne w odbiorze, na początku lektury są gęsto nagromadzone. Po przebrnięciu przez tę część trafiamy już na „fabularne” tory, nie tracąc na poetyckości.
Ben Jelloun poetyckim i baśniowym językiem opisuje trudną rzeczywistość w świecie, który wtłacza główną bohaterkę w rolę nie do wykonania. I pomimo zatarcia granicy między tą rzeczywistością a nierealnymi wizjami, możemy odczuć perypetie Zahry.
Momentami jednak czyta się wyjątkowo trudno. Baśniowość przeplata się z dosadnością, narratorka sama jakby się gubi w swoich wspomnieniach. Trzeba nałożyć sporą dozę niedowierzania, czy swego rodzaju dystansu, aby rzeczywiście czerpać z tej lektury. Zdecydowanie nie jest to książka dla każdego - i nie powiem, żeby była dla mnie, raczej nie zamierzam czytać więcej Ben Jellouna, wystarczy mi na razie.