Scan barcode
A review by juliakobielska
Uśmiech Shoko by Choi Eunyoung
5.0
Najpiękniejsza książka, jaką przeczytałam w tym roku. Każde słowo, które w niej się pojawia, jest jak otulający koc lub uścisk kogoś, z kim czujemy się bezpiecznie.
Każda z historii w tym zbiorze porusza, wzrusza i daje przestrzeń na emocje. Będę już zawsze wdzięczna Choi Eunyoung oraz Marcie Niewiadomskiej za ten tekst, za to, że stworzyły przestrzeń, w której znalazłam swoje uczucia. Bo w tych opowiadaniach po prostu można znaleźć siebie, swoje strachy, niepewności, łzy, ale też i wspomnienia i szczęście.
Zwłaszcza tytułowe opowiadanie, „Uśmiech Shoko”, trudno napisać o nim coś mądrego, ono zwyczajnie jest. Przeszywa serce, dociera do najgłębszych czeluści mózgu i serca i rozbudza emocje, o których się zapomniało, które się wyparło. Shoko i Soyu są ucieleśnieniem lęków i zmartwień, ale jednocześnie postaciami, które wyciszają zgiełk niepewności. Czułam, że nawet w słowach „Jesteśmy teraz same”, kryje się zapewnienie czytelnika, że nie utkwił w tej samotności.
Każda z historii w tym zbiorze porusza, wzrusza i daje przestrzeń na emocje. Będę już zawsze wdzięczna Choi Eunyoung oraz Marcie Niewiadomskiej za ten tekst, za to, że stworzyły przestrzeń, w której znalazłam swoje uczucia. Bo w tych opowiadaniach po prostu można znaleźć siebie, swoje strachy, niepewności, łzy, ale też i wspomnienia i szczęście.
Zwłaszcza tytułowe opowiadanie, „Uśmiech Shoko”, trudno napisać o nim coś mądrego, ono zwyczajnie jest. Przeszywa serce, dociera do najgłębszych czeluści mózgu i serca i rozbudza emocje, o których się zapomniało, które się wyparło. Shoko i Soyu są ucieleśnieniem lęków i zmartwień, ale jednocześnie postaciami, które wyciszają zgiełk niepewności. Czułam, że nawet w słowach „Jesteśmy teraz same”, kryje się zapewnienie czytelnika, że nie utkwił w tej samotności.