Scan barcode
whoisdarssss's review against another edition
5.0
I’ve loved reading this book. It’s a light and quick read, so you don’t have to put so much effort to finish it.
It’s five stars for me because of Jasmine, most of the time I’d go for the male character, but she has my heart. It was so easy to empathise with her and I can see so similarities between me and her that i couldn’t not love her. I just couldn’t.
I don’t think this qualifies as a romance book because it’s not almost at the last quarter of the book that the things between Ivan a Jasmine became more romantic. It focuses on the sport for most part and all the obstacles that Jasmine had. The problems that she had with herself at te beginning and the self-improvement along the book was something else. I love it.
Also, the support of her family was something that had me in tears because I think everybody deserves that kind of unconditional support. Ivan and her family are the pillars of her life and I think the kind of love that they give Jasmine is, again, everything that all of us deserved at some point in ours life. I hope that some day I would find someone that support me the way Ivan does with Jasmine.
For sure I was expecting something else, with an enemies to lovers more strong and a higher intensity between the characters. But I’m quite satisfied with how it come out so I’m not going to start complaining about it.
⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️/5
(actually, it just have one scene of smut, so I would say there’s no spicy in the book).
It’s five stars for me because of Jasmine, most of the time I’d go for the male character, but she has my heart. It was so easy to empathise with her and I can see so similarities between me and her that i couldn’t not love her. I just couldn’t.
I don’t think this qualifies as a romance book because it’s not almost at the last quarter of the book that the things between Ivan a Jasmine became more romantic. It focuses on the sport for most part and all the obstacles that Jasmine had. The problems that she had with herself at te beginning and the self-improvement along the book was something else. I love it.
Also, the support of her family was something that had me in tears because I think everybody deserves that kind of unconditional support. Ivan and her family are the pillars of her life and I think the kind of love that they give Jasmine is, again, everything that all of us deserved at some point in ours life. I hope that some day I would find someone that support me the way Ivan does with Jasmine.
For sure I was expecting something else, with an enemies to lovers more strong and a higher intensity between the characters. But I’m quite satisfied with how it come out so I’m not going to start complaining about it.
⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️/5
(actually, it just have one scene of smut, so I would say there’s no spicy in the book).
t4ni4's review against another edition
5.0
the way this book gained my heart is absolutely amazing! the characters are perfect in every single way, i fell in love with everything about this incredible book
ivan and jasmine will forever be my favorite<3
ivan and jasmine will forever be my favorite<3
jadalea's review against another edition
4.0
*4.5 stars* AHHHH a slow burn enemies to lovers figure skating romance… it was like it was written just for me! Ivan Lukov, is my dream man. I wish this was longer, i want more
jmmcwilliams's review against another edition
5.0
Talk about a slow burn! This book really took me by surprise. When I ordered it and realized it was 530+ pages I was a bit hesitant but I’m really glad I dove in on this one. It had so many tropes I love, enemies to lovers and forced proximity. The two characters really grow throughout the book and come together in the end perfectly. I thought I would hate the slow burn but it made the ending that much sweeter. I couldn’t put this one down.
jiyona's review against another edition
5.0
oh my god only couple ever. THEJSJF THIS WAS SO GOOD???? so beautiful. Ivan you absolute cutie pie you’re so perfect I adore you. JASMINE MY QUEEN UGH THEYRE SO GREAT THEYRE SO GOOD. ice skating is great theyre great i’m freaking out i love ‘em LOVE LOVE LOVE
ladymczyta's review against another edition
5.0
Jak byłam małą dziewczynką, uwielbiałam oglądać łyżwiarstwo figurowe. Kojarzyło mi się ono z magią, bo nie potrafiłam sobie wyobrazić, że ci ludzie z telewizorka są prawdziwi. Że ta pani w kolorowym stroju faktycznie potrafi robić takie cuda na lodzie, podczas gdy ja potykam się na prostej drodze.
„Od Lukova z miłością” pokazuje nam drugą stronę medalu. To, ile ten sport wymaga poświęceń. Ile trzeba mieć czasu, ile litrów potu z siebie wylać by coś osiągnąć, albo i też nie - bo różnie w życiu bywa.
„Od Lukova z miłością” jest książką, z którą nie chciałam się rozstawać. Mogłabym ją czytać i czytać i nie miałabym dość. Dlaczego? Bo pokochałam tę historię. Pokochałam Jasmine, która jest babką z charakterem i niewyparzonym językiem. Pokochałam Ivana, który rozczulał mnie i bawił do łez. Przysięgam, że kilkukrotnie wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem podczas czytania ich rozmów. Ta historia jest tak przyjemna i ciepła, chociaż ma też smutniejsze wątki.
Jedną z moich ulubionych rzeczy w niej jest to, jak różni się życie Jas i Ivana. Ona - robi wszystko, by wciąż robić to co kocha. Jest uparta i zawzięta. Z lodowiska leci do pracy, z pracy do domu, z domu do pracy, by znowu wrócić na lodowisko. A Ivan? Kariera i sukcesy zapewniły mu stabilność finansową, więc w tej kwestii jest spokojny. Ale mimo wszystko czegoś mu brakuje. Albo może raczej kogoś?
Historia jego i Jas jest długa, w końcu dziewczyna jest najlepszą przyjaciółką jego młodszej siostry. Chociaż się znają, to żyją ze sobą jak pies z kotem. Docinają sobie na każdym kroku, aż finalnie tracą kontakt. Zachowują się jak ktoś, kogo kiedyś znali ale nie są dla siebie kimś ważnym. Ale to zmienia się w chwili, gdy przed Jas pojawia się szansa na powrót do zawodowej rywalizacji. I tą szansą będzie właśnie Ivan.
Wątek rodzin naszych bohaterów, pokazał ile znaczy mieć w gronie bliskich sportowców. Ile to szczęścia, ale i również ile wyrzeczeń.
Jedyne, co mnie zirytowało to to, że dostaliśmy za mało przyszłości. Ten epilog zdecydowanie mi nie wystarcza.
Fabuła wciąga i jest tak płynna, że czasami czułam się tak, jakbym oglądała film, a nie czytała książkę.
Osobą, która nauczy mnie chociaż trochę cierpliwości - a przynajmniej w kwestii książek, będzie Mariana Zapata, która już wkradła się w moje top 5 ulubionych autorów.
Jeśli nie czytaliście jeszcze „Od Lukova z miłością” to szybko naprawiajcie ten błąd.
„Od Lukova z miłością” pokazuje nam drugą stronę medalu. To, ile ten sport wymaga poświęceń. Ile trzeba mieć czasu, ile litrów potu z siebie wylać by coś osiągnąć, albo i też nie - bo różnie w życiu bywa.
„Od Lukova z miłością” jest książką, z którą nie chciałam się rozstawać. Mogłabym ją czytać i czytać i nie miałabym dość. Dlaczego? Bo pokochałam tę historię. Pokochałam Jasmine, która jest babką z charakterem i niewyparzonym językiem. Pokochałam Ivana, który rozczulał mnie i bawił do łez. Przysięgam, że kilkukrotnie wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem podczas czytania ich rozmów. Ta historia jest tak przyjemna i ciepła, chociaż ma też smutniejsze wątki.
Jedną z moich ulubionych rzeczy w niej jest to, jak różni się życie Jas i Ivana. Ona - robi wszystko, by wciąż robić to co kocha. Jest uparta i zawzięta. Z lodowiska leci do pracy, z pracy do domu, z domu do pracy, by znowu wrócić na lodowisko. A Ivan? Kariera i sukcesy zapewniły mu stabilność finansową, więc w tej kwestii jest spokojny. Ale mimo wszystko czegoś mu brakuje. Albo może raczej kogoś?
Historia jego i Jas jest długa, w końcu dziewczyna jest najlepszą przyjaciółką jego młodszej siostry. Chociaż się znają, to żyją ze sobą jak pies z kotem. Docinają sobie na każdym kroku, aż finalnie tracą kontakt. Zachowują się jak ktoś, kogo kiedyś znali ale nie są dla siebie kimś ważnym. Ale to zmienia się w chwili, gdy przed Jas pojawia się szansa na powrót do zawodowej rywalizacji. I tą szansą będzie właśnie Ivan.
Wątek rodzin naszych bohaterów, pokazał ile znaczy mieć w gronie bliskich sportowców. Ile to szczęścia, ale i również ile wyrzeczeń.
Jedyne, co mnie zirytowało to to, że dostaliśmy za mało przyszłości. Ten epilog zdecydowanie mi nie wystarcza.
Fabuła wciąga i jest tak płynna, że czasami czułam się tak, jakbym oglądała film, a nie czytała książkę.
Osobą, która nauczy mnie chociaż trochę cierpliwości - a przynajmniej w kwestii książek, będzie Mariana Zapata, która już wkradła się w moje top 5 ulubionych autorów.
Jeśli nie czytaliście jeszcze „Od Lukova z miłością” to szybko naprawiajcie ten błąd.