tarynwanderer's review

Go to review page

adventurous informative reflective slow-paced

2.0

mattd97's review

Go to review page

4.0

This book surprised me in two ways:

1. The actual adventure of catching a Greenland shark probably only consisted of 40 pages in total and was a minimal aspect of the book. The majority of the book focuses on the historical development of northern Norway's fishing communities and culture (as well as their modern plight), and educational information on the ocean and marine life in general. Upon completion, I not only felt I learned more about the ocean in general, but also wanted to educate myself more.

2. The book is shockingly informative in an amusing way. One feels as if they are taking Marine Biology 101, yet learning it while attending a stand-up comedy. The author has a good sense of humor and excellent storytelling skills.

marionetkaliteracka's review against another edition

Go to review page

5.0

Naprawdę mało wiemy o morzach i oceanach. Więcej ludzi zbadało powierzchnię księżyca, niż morskie głębiny. Być może to właśnie dlatego poznanie – choć w niewielkim stopniu – tego, co w nich żyje, wydaje się być dla mnie fascynujące.

Książka, po którą sięgnęłam tym razem, należy do gatunku non-fiction. Zauważyłam, że choć w ostatnim czasie przeczytałam trochę więcej (z racji zrobionego w zeszły weekend maratonu), to literatura faktu nadal jest jedną z tych, z którymi obcuję najrzadziej, mimo że wolę by było zupełnie na odwrót. Dlatego tym razem trafiło na „Księgę morza, czyli jak złowić rekina giganta z małego pontonu na wielkim oceanie o każdej porze roku” autorstwa Mortena A. Strøksnesa w przekładzie Marii Gołębiewskiej-Bijak. „Statek, Hugo i ja jesteśmy trzeźwi jak noworodki. To morze jest pijane. Ileż to razy wychylałem się za burtę, wpatrzony w otchłań?” Tę niespełna 340 stronicową książkę połknęłam jednego dnia. I choć z początku nie przekonała mnie do siebie językiem, to zdecydowanie trafiła do mnie treścią. Zresztą, pozycje wydawane przez Wydawnictwo Literackie w większości przemawiają do mnie od razu, jak było na przykład z autobiografią Knausgårda. Przeczytanie omawianej dzisiaj historii odkładałam jednak w czasie. Czekała ona sobie na półce, aż po nią sięgnę i tak minęły chyba ze dwa lata, zanim do tego doszło. Tu postawię sobie pytanie, dlaczego właśnie teraz? Odpowiedź będzie krótka, ponieważ morze, oceany oraz morskie stworzenia fascynują mnie i choć sama nie zajmuję się ich badaniem, to lubię dużo czytać na ten temat, oglądać i wyobrażać sobie, do czego natura jest jeszcze zdolna, a czego my nie jesteśmy jeszcze świadomi. „Specjalny gatunek niebieskozielonych glonów jest tak produktywny i liczny, że naukowcy przyjmują, iż wytwarza dwadzieścia procent ziemskiego tlenu. A do lat dziewięćdziesiątych nauka nawet nie wiedziała o jego istnieniu.” Książka ta nie jest tylko opowieścią o poszukiwaniu i łowieniu rekina polarnego żyjącego w wodach morza norweskiego. Autor wraz ze swoim przyjacielem – ekscentrycznym malarzem i rybakiem Hugonem znajduje się na Lofotach, archipelagu będącym jednym z najpiękniejszych miejsc w całej Norwegii. Tam właśnie towarzyszy w wyprawach na głębiny, opisując przy tym każdą z przeprowadzonych wypraw i połowów, a zarazem raczy nas ciekawostkami związanymi z nieznaną nam otchłanią. „Łagodny szept morza, suche ciepło słońca, idealna przejrzystość powietrza – wokół pełny spokój. Takie dni się kolekcjonuje i zachowuje w pamięci przez lata.” Czym jest Moskstraumen lub Velella Velella? Kim był Johan Hjort? Dlaczego swego czasu mieszkańcy Nordlandu gardzili zwykłą makrelą? Na te i inne pytania z pewnością odpowie nam książka. Momentami czytałam ją, myśląc, że przed sobą trzymam encyklopedię. I jest to zarówno pozytyw, jak i pewnego rodzaju zarzut. O ile mi, osobie, która interesuje się tematem, nie przeszkadzało nagromadzenie ciekawych, jak i tych mniej interesujących informacji, to czytelnikowi, który szykuje się na opowieść o walce z żywiołem oraz rekinem polarnym… No cóż… Taki ktoś po prostu się zawiedzie. To nie jest beletrystyka nastawiona na rozwój akcji ani zawrotne tempo. Powiedziałabym raczej, że narracja jest leniwa, płynie sobie powoli. Przed lekturą nie nastawiałam się praktycznie na nic, dlatego się nie rozczarowałam. Co więcej, brakuje mi na polskim rynku książek o podobnej tematyce, zwłaszcza o morskich stworzeniach. Dla mnie to była naprawdę ciekawa podróż i dobrze zgłębiony temat. Na końcu znajdziemy również długą listę przypisów, więc będzie po co sięgać na przyszłość.

siljeblomst's review against another edition

Go to review page

4.0

4,5

issi's review

Go to review page

adventurous hopeful informative reflective slow-paced

3.25

skaggsy's review

Go to review page

5.0

Loved this so fun.

hyvanmielenharrastuksia's review against another edition

Go to review page

adventurous informative slow-paced

3.0

Tässä oli paljon hienoja hetkiä, mutta myös paljon hetkiä joista en niin pitänyt. Välillä suorastaan tylsistytti.

lommelun's review against another edition

Go to review page

adventurous challenging dark emotional funny informative inspiring slow-paced

4.0

louisadassow's review

Go to review page

4.0

This was a lovely, gentle, oceanic read. Not high octane, but a nice narrative threaded with non-fiction gems and sparkling descriptions of northern Norwegian seascapes.
It felt a little as if the author had also just finished Bill Bryson's Short History of Nearly Everything as it follows a very similar order of exposition. A strange sense of repetition, potentially more a fault of my own reading choices. This book had some uniquely cool, fascinating and individual facts too. Thoroughly enjoyed!

andersahrenst's review against another edition

Go to review page

adventurous funny hopeful informative inspiring lighthearted reflective relaxing slow-paced

5.0

If you have just a little interest in the sea, the animals that lives in it or Scandinavia this is a must-read.