teraesia's review against another edition

Go to review page

5.0

Nie nadarmo je spisovateľ Henryk Sienkiewicz najslávnejším prozaikom, ktorý sa kedy narodil na území Poľska! Kto iný by dokázal lepšie opísať udalosti, ktoré sa odohrali v Republike v sedemnástom storočí? A nielen opísať; ale tak nádherne čitateľovi predostrieť, akoby sa to odohrávalo tu a teraz. Zápal, ktorý mal Sienkiewicz v úmysle vniesť do sŕdc svojich krajanov v časoch úzkosti a bôľu, v časoch úpadku a strachu, prenáša aj na človeka dnešnej doby. A robí to veľmi obratne a nenásilne; tak, že každý, kto sa raz ponorí do víru oných udalostí, bojov, lások a čností, už len ťažko sa z toho víru vyslobodí...

Veru, aj vo mne zanechal množstvo pocitov, neraz sa mi pri čítaní tisli slzy do očí, hlavne od dojatia z toho, akú vieru mal v Poliakoch, vo svojom milovanom národe, v silu Republiky, tak ťažko skúšanej, a predsa - víťaznej...!

Ale - čo by bolo toto dielo, táto nádherná Trilógia, bez autorových metafor...? Aj najnáročnejší čitateľ nachádza cez ne pohladenie svojho vkusu, ponára sa vo svojej predstavivosti, ktorá sa dokonale prelína s autorovou a užíva si každé jedno slovo - pretože ani jedno jediné tu nevyšlo nazmar.

hebelehoo's review against another edition

Go to review page

3.0

Not as bad as the second book in the trilogy, but a mixed bag for me. Especially the ending was very very weird. I do not know almost anything about Jerzy Wolodyowski who was the historical inspiration of Michael Wolodyowski but I really doubt that he killed himself just because they surrendered Kamenyets. I didn't like the "romance" section of the book either, Basia was especially annoying af.

So yeah, I read The Trilogy and while it is somewhat informative historically I just have a bad taste in my mouth because of almost neverending xenophobia going on in the books. And yes, it is partially understandable when you write about a country that is invaded by its neighbours left and right, then eventually partitioned as if it's a piece of meat. But I cannot personally accept valorization of murdering "heretical" or "pagan" people. I am not saying that I wish I had not read this trilogy but I wish I had not known Sienkiewicz could've glorified an asshole like Kmita to this extent. Author was almost cheering from background while Kmita let loose his Tartar soldiers (who happen to be "pagan" muslims by the way) on Christian peasants who do not happen to be Catholic. Maybe I am looking at a 19th century book from a 21st century viewpoint way too much, I don't know. Nonetheless, I just want to wish that this line of thinking was or should've been unacceptable even way back then.

zaczytaga's review against another edition

Go to review page

4.0

4/5⭐️
Patrząc na to całościowo, powiedziałabym, że jest to najsłabsza część Trylogii. Ta książka zdecydowanie musi się rozkręcić, pierwsza połowa mnie nudziła, ale im dalej tym lepiej, a zakończenie uwielbiam (tak, lubię jak książki mi łamią serce).
Co było dobrego w „Panu Wołodyjowskim”?
No, przede wszystkim sam Pan Wołodyjowski. W poprzednich częściach pokochałam małego rycerza, zawsze był on moją ulubioną postacią, więc bardzo się cieszę, że dostał własną historię.
Plusem jest też wątek Basi. Jest to zdecydowanie najlepsza bohaterka, jaką Sienkiewicz wykreował w Trylogii.
Od drugiej połowy zaczęłam też czuć jakąkolwiek doniosłość opisywanych wydarzeń. Bardzo mi się to podobało w „Potopie” i w „Ogniem i mieczem”, a przez długi czas czytania trzeciego tomu zupełnie nie czułam, że to, co się tutaj dzieje jest istotne, ma jakieś znaczenie.
To jest według mnie jedna z większych wad tej książki. Przez pierwszą połowę wydawało mi się, że ta książka jest trochę o niczym. Tu jakiś problem się pojawił, to za chwilę był już rozwiązany, kolejny podobnie, potem jakieś problemy miłosne, które też mnie trochę wynudziły. Zastanawiałam się, do czego w ogóle ta historia prowadzi? Na co ja czekam, do czego dążą bohaterowie? Ale za to jak już się zaczęło rozkręcać to bardzo mi się zaczęły podobać te wątki wojenne, które stanowią główną część fabuły.
Podsumowując, jeśli masz kryzys przed połową tego tomu i zastanawiasz się, czy jest sens dalej czytać, daj jeszcze szansę Panu Michałowi.

kj_evanuke's review against another edition

Go to review page

5.0

Czytałam zarówno "Ogniem i mieczem" (jeszcze w gimnazjum, będzie już z osiem lat), jak i "Potop" i dopiero "Pan Wołodyjowski" wywołał we mnie tak ogromne ciekawość i zachwyt, że nie byłam w stanie nie myśleć o tym, co wydarzy się w kolejnych rozdziałach.
Nadal nie mogę wyjść z podziwu jak bardzo wciągnęła mnie ta powieść. Była zabawna, a bohaterowie zadziorni i rozemocjonowani, a jednocześnie dzięki plastycznym opisom pełnych epitetów i metafor tak bardzo prawdziwa i porywająca, że teraz wszyscy moi znajomi są narażeni na moje zachwyty nad panem Zagłobą, panem Michałem, Baśką czy Ketlingiem. Być może do mojego zachwytu przyczyniło się to, że "Pana Wołodyjowskiego" przyszło mi słuchać, a nie czytać - o wiele lepiej docierała do mnie treść, dużo łatwiej też było mi ją odebrać i zrozumieć.
Opisy, choć rozległe, stworzyły dosłownie magiczną atmosferę - słuchając o miłości Michała i Baśki czułam, jakby ona była moim udziałem. Opis Ketlinga sprawił, że zakochałam się w nim z miejsca, a sceny drastyczne wywoływały we mnie takie obrzydzenie, jakiego nie udało się żadnym serialom czy filmom.
Teraz wreszcie czuję się czytelnikiem - przeszłam przez całą trylogię Sienkiewicza i przeżyłam (choć nie bez wzruszeń serca i krytycznych momentów)! Polecam, oczywiście :)

aniagajecka's review against another edition

Go to review page

adventurous hopeful medium-paced

4.0

literackafirma's review against another edition

Go to review page

5.0

Dałabym więcej gwiazdek gdybym mogła, chociaż za zakończenie należałoby się karne 1, bo dawno nie byłam tak zdewastowana jakąś końcówką

hehemonn's review against another edition

Go to review page

adventurous challenging dark emotional sad tense slow-paced
  • Loveable characters? Yes

4.25

zembroo's review against another edition

Go to review page

5.0

Czytałam zarówno "Ogniem i mieczem" (jeszcze w gimnazjum, będzie już z osiem lat), jak i "Potop" i dopiero "Pan Wołodyjowski" wywołał we mnie tak ogromne ciekawość i zachwyt, że nie byłam w stanie nie myśleć o tym, co wydarzy się w kolejnych rozdziałach.
Nadal nie mogę wyjść z podziwu jak bardzo wciągnęła mnie ta powieść. Była zabawna, a bohaterowie zadziorni i rozemocjonowani, a jednocześnie dzięki plastycznym opisom pełnych epitetów i metafor tak bardzo prawdziwa i porywająca, że teraz wszyscy moi znajomi są narażeni na moje zachwyty nad panem Zagłobą, panem Michałem, Baśką czy Ketlingiem. Być może do mojego zachwytu przyczyniło się to, że "Pana Wołodyjowskiego" przyszło mi słuchać, a nie czytać - o wiele lepiej docierała do mnie treść, dużo łatwiej też było mi ją odebrać i zrozumieć.
Opisy, choć rozległe, stworzyły dosłownie magiczną atmosferę - słuchając o miłości Michała i Baśki czułam, jakby ona była moim udziałem. Opis Ketlinga sprawił, że zakochałam się w nim z miejsca, a sceny drastyczne wywoływały we mnie takie obrzydzenie, jakiego nie udało się żadnym serialom czy filmom.
Teraz wreszcie czuję się czytelnikiem - przeszłam przez całą trylogię Sienkiewicza i przeżyłam (choć nie bez wzruszeń serca i krytycznych momentów)! Polecam, oczywiście :)
More...